o tekstach
Całkiem możliwe, że teksty od TEKSTEM zadowolą tych, którzy oczekują od copywritera czegoś, czego nie potrafią nazwać. Albo od redaktora czegoś, o czym sami jeszcze nie wiedzą.
Z TEKSTEM możesz troszkę więcej. A jeżeli zechcesz i ja zechcę – możesz nawet całkiem sporo. Podnieść swoją pozycję w Google’u na przykład – dzięki wartościowym artykułom, które powpinały sobie w przedziwne fryzurki SEO-wskie spineczki. Albo po prostu ładnie się przedstawić. Klientom, znajomym czy rodzinie. Poważnie, zabawnie, profesjonalnie, z ozdobnikami lub elegancko. Obmyty z błędów językowych, które robi każdy poważny pan profesor i każdy superwyczulony na błędy dziennikarz (wyszedł chyba oksymoron). Tych ordynarnych ortograficznych i tych, których ortograficznymi nie nazwałaby większość społeczeństwa, w tym ja osiem lat temu. No więc Ty oraz ci wszyscy znajomi i nieznajomi, nazywani nieładnie Klientami, możecie się pokazać światu otrzepani z niepoprawnych naleciałości i stylistycznie wyprostowani.
TEKSTEM łagodnie sobie pływa między konwencjami, zahaczając raz o tę, raz o tę. Czasem na którejś też wyląduje z łoskotem, ale tylko grzecznie o to poproszone. Bywa kapryśne, jeżeli pozostawić je samemu sobie, jednak wzięte w karby ścisłych wytycznych, szybko się podporządkowuje i wykrochmalony, staromodny kołnierzyk przestaje je uwierać.
TEKSTEM kocha przebieranki i maskarady. Jeżeli chcielibyście je wziąć na bal – proszę bardzo. Jeżeli na oficjalne spotkanie biznesowe – nic prostszego! Szafę dawno okiełznanych zwrotów i konstrukcji ma pełną (dokłada do nich też nowomowę korporacyjną, która grzecznie przykucnęła w kąciku, ale na hasło ASAP wybiega ochoczo z kejsami, dbając, żeby nie potknąć się o dedlajn ). Szafa stoi zaraz obok tej pękającej w szwach, w której piętrzą się stosy ażurowych i niebanalnych strojów na specjalne okazje. TEKSTEM zawsze wie, co wypada, więc na okoliczność odwiedzin u dziecka też coś znajdzie. Może trochę mniej ugłaskanego i bardziej kolorowego niżby włożyło na imieniny do cioci, ale czuje, że spodoba się dzieciom. W końcu kiedyś planuje rzucać im pod małe nóżki superksiążki z nadzieją, że chociaż kilka nie zostanie zdeptanych z głośnym: „Mamooo, ale ta ksiąziećka jeś bzitka!”. Bo książeczki od TEKSTEM mają być ładne i kropka.